Polecam

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Wywiad z Katarzyną Łąpieś


 Katarzyna Łąpieś - pasjonat tematyki Nieznanego , twórca tematycznych grafik, osoba z bliskiego otoczenia czołowego badacza, ufologa Arkadiusza Miazgi.

 
1.Jak to było, że zaczęłaś interesować się i tak poważniej zgłębiać zjawiska powszechnie zwane paranormalnymi ? W którym roku to było ?
                Niewyjaśnionymi zjawiskami interesowałam się od kiedy sięgnę pamięcią. Moimi ulubionymi "bajkami" na dobranoc, kiedy nocowałam u babci, były historie, jakie przeżyła ona, dziadek lub członkowie ich rodzin. O zjawisku UFO po raz pierwszy usłyszałam mając może ze 2 lata. Był to sam początek lat '80. Wtedy to babcia, przeczytała na głos jakąś wzmiankę z prasy o lądowaniu UFO i obserwacji kilku istot podobnych do kaczki (tak to zapamiętałam, choć jak wiadomo, mogłam to sobie po prostu wyobrazić). Głębiej zaczęłam interesować się tematem jakoś na początku lat '90, po mojej pierwszej obserwacji NOL. Jeśli chodzi o tematykę szeroko pojętego "nieznanego" sporo czytam, słucham i oglądam w tym temacie. Staram się na bieżąco śledzić informacje i wyciągać z nich własne wnioski. Często sięgam również po stare zapiski, traktujące o temacie ludowej demonologii, nie tylko polskiej.
2.Które kategorie owym zjawisk najbardziej Cię pociągają ?
                Z tym bywało na przestrzeni lat różnie. Im więcej wiadomości uzyskiwałam, tym mój pogląd na tę sferę bardziej ewoluował. Początkowo uważałam, że UFO jest zjawiskiem stricte kosmicznym, że są to przybysze z innej planety. Nie łączyłam opowieści dziadków, a tym bardziej folkloru (o którym będąc dzieckiem nie miałam zbyt dużego pojęcia) ze zjawiskiem NOL. Obecnie, posiadając wiedzę, jaką nabyłam przez lata zauważam, że wszystkie zagadnienia nazywane potocznie "paranormalnymi" (choć ja ich za takie nie uważam), korelują w jakiś sposób ze sobą. Trudno ocenić mi, które ze zjawisk pociągają mnie najbardziej, ale jeśli musiałabym wybierać, stawiam na abdukcje oraz powiązania zjawiska UFO z folklorem.
3.Jesteś znana z tego, że wykonujesz grafiki tematyczne. Gdzie można je zobaczyć i jakimi technikami się posługujesz przy ich tworzeniu ?
                Tak. Z zawodu jestem plastykiem. Tworzenie ilustracji związanych z tematyką paranormalną jest moją wielką pasją. Głównie szkicuję, a grafiki opracowuję w programach graficznych. Moje prace można obejrzeć na mojej stronie, utworzonej na serwisie Facebook pod adresem https://www.facebook.com/SigunArt/. Część z nich będzie można również zobaczyć w nowej książce Arka Miazgi, która niebawem się ukaże i którą serdecznie polecam.
4.Można dostrzec, że jesteś osobą z bliskiego otoczenia czołowego polskiego badacza, specjalisty od UFO Arkadiusza Miazgi. Na czym polega wasza współpraca ?
                Z Arkiem poznałam się zupełnie przez przypadek, kiedy to dwa lata temu przesłałam opisy obserwacji moich, oraz osób z mojej rodziny, do redaktorów Radia Paranormalium. To oni dali Arkowi namiary do mnie. Początkowo nasze kontakty dotyczyły wyłącznie zgłoszonych obserwacji. Z upływem czasu jednak, nasze rozmowy przerodziły się w znajomość. Arkowi spodobały się moje prace, jakie zamieszczałam na mojej facebook'owej stronie i przy okazji którejś z naszych dysput, zapytał mnie, czy nie zechciałabym zilustrować kilku relacji, jakie miał w planie zamieścić w swojej, nowo powstającej książce. Z chęcią się na to zgodziłam, ponieważ, jak pisałam już wcześniej, ilustrowanie tego typu obserwacji sprawia mi olbrzymią satysfakcję. Tak też zaczęła się nasza współpraca.
5.Których badaczy, publicystów nieznanego cenisz sobie najbardziej ? Podzielmy ich na dwie grupy : polscy i zagraniczni.
                Jeśli chodzi o polskich badaczy na pewno są to Bronisław Rzepecki i Kazimierz Bzowski. Szanuję ich wieloletnią pracę oraz zasługi i upór w propagowaniu tej tematyki. Cenię również Lucjana Znicza oraz zapewne nie lubianego przez wielu sympatyków tematu UFO, Zbigniewa Blanię - Bolnara, za jego sceptycyzm oraz książki, które są nasycone wieloma konkretnymi danymi. Z obecnie działających publicystów oraz ufologów największym szacunkiem darzę Piotra Cielebiasia, za wiedzę oraz bardzo racjonalne podejście do tematyki nieznanego, co niestety bywa rzadkością. To samo mogę powiedzieć również o Chris'ie Miekina. Uwielbiam jego nienaganną, wręcz poetycką polszczyznę, kojący głos i szeroką wiedzę. Bardzo doceniam pracę Arka Miazgi a także Damiana Treli. Są oni w mojej ocenie godnymi następcami swych poprzedników i zawsze gorąco kibicuję im w dążeniu do prawdy. Co do badaczy zagranicznych, z uwagi na to, że szczególnie interesują mnie przeżycia i relacje osób uprowadzonych oraz związki mitów, legend i folkloru z ufologią, moimi faworytami są David M. Jacobs i Jacques Vallee oraz niestety nieżyjący już badacze tacy jak John E. Mack, John Keel, Johannes Fiebag i Budd Hopkins. Do tego ostatniego mam dodatkowo wyjątkowy sentyment, z uwagi na jego działalność artystyczną jak również ciepło i pozytywną energię, która zawsze od niego biła.
6.Za jaką koncepcją pochodzenia UFO się opowiadasz ?
                Po wielu latach rozmyślań nad tym tematem skłaniam się ku koncepcji Jaques'a Vallee i Johna Keela. Ewidentnie jest silny związek między obserwacjami UFO a obserwacjami innych istot, czasem nawet tak absurdalnych jak wróżki, skrzaty czy duchy. Oczywiście część z widywanych obiektów może być pochodzenia pozaziemskiego, jednak wiele wskazuje na to, że należą one jednak do mniejszości. Zagłębiając się w temat mitów, legend, dawnego folkloru z różnych stron świata, słuchając opowieści dziadków, czy nawet czytając Biblię lub analizując przypadki "objawień", odnosi się nieodparte wrażenie, że to, co stoi za tymi wszystkimi relacjami i opisami pochodzi jednak stąd lub jest bardzo blisko nas. Nasze światy się czasem w jakiś sposób przenikają i nie ma w tym moim zdaniem nic z podróży międzyplanetarnych.
7.Co sądzisz o istotach znanych bardziej z baśni i legend niż z rzeczywistości, takich jak krasnoludki, wróżki, elfy i inne ?
                Jak już wcześniej wspomniałam, na początku mej "ufologicznej" drogi, nie łączyłam takich opowieści z owym zjawiskiem. Traktowałam je jako coś ciekawego, ale nie skupiałam się zbytnio nad zgłębianiem genezy podobnych obserwacji. Obecnie jednak, uważam, że te wszystkie relacje, tak o krasnoludkach, yeti, czarnych psach, poltergeistach i innych bytach/istotach, widywanych nawet w czasach współczesnych, są w jakiś sposób ściśle powiązane ze zjawiskiem UFO, które to jest zjawiskiem bardzo złożonym, wielowątkowym i wielowymiarowym. Nie należy go absolutnie traktować jako li tylko statki kosmiczne, przylatujące na naszą planetę z innych planet. Część z obserwowanych zjawisk może być po prostu zwykłymi, naturalnymi zjawiskami fizycznymi, geologicznymi, chemicznymi etc., których póki co nie udało się wyjaśnić (co nie oznacza absolutnie, że za rok, dwa czy dziesięć, nie uda się ich zbadać i opisać). Część obiektów i istot może faktycznie pochodzić z innych planet. Inne wreszcie, mogą być bytami zamieszkującymi od zarania dziejów wśród nas, ale w innym wymiarze, czy w innym spektrum promieniowania lub nawet w świecie paralelnym.
8.Miałaś jakieś osobiste przeżycia z czynnikiem nieznanym ? Może zechciałabyś się tym podzielić ?
                Tak. Zdarzyło mi się kilka niezwykłych przeżyć. Pierwsze z nich, które skłoniło mnie do zagłębienia się w temat UFO, miało miejsce na początku lat '90. Nie pamiętam niestety konkretnej daty, ale wydaje mi się z jakiejs przyczyny, że miałam wtedy 9 lat. Było to późnym latem lub wczesną jesienią, ponieważ było już ciemno, gdy wracałam około 21:00, z moją mamą od dziadków. Mieszkałam wtedy w Łodzi, w dziesięciopiętrowym wieżowcu. Gdy dochodziłyśmy już do uliczki, biegnącej tuż pod naszym blokiem, z jakiejś przyczyny spojrzałyśmy w górę. Na niebie zobaczyłyśmy duży, świetlisty obiekt. Sunął on z wolna tuż nad wieżowcami (a przynajmniej takie sprawiał wrażenie). Obiekt był w kształcie jaja ustawionego wertykalnie, wielkości około 60-100 cm i emanował silnym biało-żółtym światłem. Od razu przyszedł mi do głowy artykuł sprzed lat, o widzianym obiekcie i jego załogantach. Starałam się dostrzec jakieś zarysy obiektu i być może jakieś istoty, jednak nic podobnego nie udało mi się zobaczyć. Blask był zbyt silny - jak od żarówki. Stałyśmy tak wpatrzone, aż zniknął nam z oczu. Do dziś nie wiem, co to mogło być. Mimo, że jestem już dorosłą osobą, wiele czytam, oglądam, obserwuję często niebo i rozróżniam większość obiektów poruszających się po nim, do tej pory nie widziałam niczego podobnego. Kolejne przeżycie miało miejsce jakieś dwa lata później, na naszej działce, w okolicach Uniejowa nad Wartą. Dzień był słoneczny, gorący, lato w pełni. Nasza działka położona była w sosnowym lesie. Chciałam wejść po coś do komórki. Gdy byłam tuż przed jej drzwiami, spojrzałam w górę. Przy komórce, rosło kilka wielkich sosen i wśród gałęzi jednej z nich dostrzegłam mały obiekt w kształcie kuli. Powierzchnia jego była gładka, błyszcząca, w kolorze grafitu. Był wielkości około 5 cm. Patrzyłam z niedowierzaniem przez chwilę na niego. Nagle ogarnął mnie dziwny lęk. Wiedziałam bowiem, że nie powinno go tam być i nie byłam w stanie tego w żaden sposób zinterpretować. Nie pamiętam dokładnie, co wtedy się stało, ale wydaje mi się, że nie weszłam do tej komórki i przestraszona wróciłam do domu, położonego ok. 10 m od miejsca obserwacji. Zastanawiałam się przez jakiś czas, co to mogło być. Biorąc pod uwagę, że widziałam to wśród konarów sosny, wytłumaczyłam sobie, że była to jedna z szyszek (choć oczywistym jest, że szyszka nie zwróciłaby mojej uwagi na tak długi czas oraz nie wzbudziłaby poczucia lęku, co za tym idzie, nie mogła być to jedna z nich). Mimo, że nadal odczuwałam lęk, chcąc samą siebie przekonać do obranej koncepcji, po kilku godzinach poszłam w to samo miejsce. Ku mojemu zaskoczeniu, w miejscu, w którym widziałam obiekt niczego już nie było. Owszem, na drzewie było kilka widocznych szyszek, lecz nie w obszarze, gdzie widziałam grafitową kulę. W okolicach mojej działki, na przestrzeni lat (były to lata '90) miałam jeszcze kilka obserwacji, jak również, kilkukrotnie słyszałam niewytłumaczone do dnia dzisiejszego dźwięki. Od zeszłego roku staram się zbierać informacje od mieszkańców tego terenu, na temat niespotykanych obserwacji zjawisk. Mam ich już trochę, ale żadne z nich nie pokrywają się z tym, co sama tam zaobserwowałam.
9.Co się dzieje z nami po śmierci według Twoich założeń ?
                Bardzo ciekawe pytanie. Często się nad tym zastanawiam i nie znajduję odpowiedzi. Obawiam się również, że nawet w chwili śmierci możemy się tego nie dowiedzieć. Z jednej strony, może nie dziać  się z nami zupełnie nic, poza zwykłymi procesami rozkładu. Z drugiej strony, jeśli każdy organizm generuje jakąś energię, jest taka możliwość, że po jego śmierci, ta energia przechodzi do innego organizmu żywego, jakby go zasilając. Nie wiem, czy jest to dosłownie reinkarnacja, ponieważ w założeniu istnienia reinkarnacji, to "dusza" ewoluuje, rozwija się duchowo i rodzi w innym ciele. Ludzie czasem twierdzą, że pamiętają swoje poprzednie życia. Nie wiem, czy jest to do końca fakt. Może być przecież tak, że to są tylko wytwory ich podświadomości, albo nasze komórki posiadają swojego rodzaju pamięć i to, co przeżył nasz pradziadek, czy inna osoba z nami spokrewniona (której możemy wcale nie znać), przekazała nam poprzez swoje geny, tego typu zapis zdarzeń. Myślę, że wszystko to, to jedynie teorie i próba uporządkowania sobie w głowie, wszystkiego, co nam się przydarza i przydarzyć może w przyszłości. Może być tak, że nawet po śmierci niczego się nie dowiemy, ponieważ zakładając, że istnieje np. reinkarnacja, wcale nie jest powiedziane, że będziemy pamiętać swojej poprzednie życie. Ja nie wiem, czy było cokolwiek przed tym życiem, które teraz przeżywam i podejrzewam, że gdybym po śmierci urodziła się w innym ciele, tak samo, nie będę pamiętać obecnego życia.

10.Chciałabyś poruszyć jakąś kwestię, która wydaje Ci się dość istotna ?
                Nie mam nic do dodania, a ciekawych moich prac, zachęcam do odwiedzenia mojej strony na serwisie Facebook.
Rozmawiał Piotr Gadaj 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz